🥋 Najdroższy Hotel W Marrakeszu

Tym samym najtańszy bilet będzie przysługiwał osobie do 26 roku życia (dziecko do 11 lat zawsze musi podróżować z dorosłym dlatego nie podaję tutaj tego przykładu), która za 3 dni podróży pociągiem 2 klasy w systemie Global Pass z miesięcznym czasem na wykorzystanie zapłaci ok. 150 euro, a najdroższy będzie bilet dla osoby

Ceny w Maroko są stosunkowo niskie, choć nie tak niskie jak w Tajlandii. Wiele osób, które poznałam myślały, że będzie taniej. Jak skalkulować koszty? W tym artykule opowiem, ile zapłaciłam za transport w Maroko, a ile za noclegi. Jakie są ceny pamiątek i rękodzieła. Kolory, zapachy, rozmowy, egzotyka. Oto czym są zakupy w Maroko! Do Maroka opłaca się jechać na zakupy, jeśli wyposażamy dom. Lub kiedy po prostu kochamy piękne rzeczy. To będzie mój pierwszy kierunek po tym jak dorobię się mieszkania! Naprawdę. Hmm, a co kupić w Maroko? I które miasto jest najlepsze na zakupy? Waluta w Maroko i wymiana pieniędzyWalutą obowiązującą w Maroko jest dirham. W wielu miejscach można też płacić przywieźć z Maroka?Ceny na targu w Maroku zależą tylko i wyłącznie od naszych umiejętności negocjacyjnych. Za tą samą rzecz jedni zapłacą 10 dirhamów inni jakie ceny i za co udało mi się uzyskać:Kosmetyki w Maroku które warto kupićKtóre miasto w Maroku jest najlepsze na zakupy?Ceny transportu w Maroku:Taksówki w MarokoCeny atrakcji w MarokoCeny jedzenia w MarokoCeny noclegów w MarokoInne:Na co uważać, żeby nie stracić pieniędzy Waluta w Maroko i wymiana pieniędzy Walutą obowiązującą w Maroko jest dirham. W wielu miejscach można też płacić euro. 1dirham = 40 groszy 10Dh= 1 euro= ok. 4złote Cena dirhama jest ustalana odgórnie przez rząd i ceny we wszystkich kantorach są takie same. Możemy więc spokojnie wymienić walutę już na lotnisku. Warto wiedzieć, że nie wolno wywozić dirhamów ze sobą. Kilka razy spotkałam się z sytuacją, kiedy moja karta nie działała w lokalnym bankomacie. Zawsze wtedy szukałam większego banku, zwykle BMCI czyli, BNP. Przypadł mi najbardziej do gustu, ponieważ nie ściągał komisji. Maroko słynie z wspaniałego rękodzieła. Na soukach, czyli targowiskach Marrakeszu możemy stracić nie jeden dzień! Kobiety wyjadą z z Maroka z naręczem torebek, a mężczyźni z kurtkami. Znalazłam w Maroko pełno rzemieślników tworzących fantastyczne rękodzieło. Ażurowe lampy, zdobione zlewy, piękne pojemniki na mydło, czy drewniane pudełka na chusteczki! Marokańscy mistrzowie wiedzą jak można najnudniejsze przedmioty zamienić na dzieła sztuki! Wspaniałe są wyroby przedmiotów domowych. Figlarne flakoniki na perfumy, niesamowite lampy, kolorowe dywany i dywaniki, dekoracyjne talerze, rzeźbione w drewnie szachy, szkatułki na biżuterię, maski z całej Afryki, zaklinacze deszczu, misterne lustra. Chcę wszystko! Takie berberyjskie kolczyki sobie kupiłam W Maroku opłaca się kupować srebro, gdyż jest tam największa kopalnia srebra Afryki Północnej. Z drugiej strony tamtejszy design biżuterii jakoś mnie nie zachwycił. O wiele lepiej sprawa się ma jeśli chodzi o biżuterię w etnicznym stylu. Berberyjska biżuteria uwiedzie każdego miłośnika gatunku. Warto nawet sprowadzać meble. Są przepiękne! Odwiedziłam też szkolę rzemiosła w Tetuanie. Długo zbierałam szczękę z ziemi po tym co tam zobaczyłam. Serio! Pokaże Wam niedługo efekty na filmie na youtube. Jeżeli szukamy niesamowitego designu, na pewno wyjedziemy z Maroka z czymś niepowtarzalnym. Ceny na targu w Maroku zależą tylko i wyłącznie od naszych umiejętności negocjacyjnych. Za tą samą rzecz jedni zapłacą 10 dirhamów inni 50. Oto jakie ceny i za co udało mi się uzyskać: Ceny torebek w Maroku: torebka skórzana mała – 50 Dh- (20zł) torebka skórzana- 150 Dh- (60zł) Ubrania w Maroku nie spodobają się każdemu. Na targach kupimy głównie strój tradycyjny i spodnie alladynki. Jeżeli szukacie ubrań w etnicznym stylu będziecie zachwyceni. Jeżeli szukacie ubrań w klasycznym stylu, to warto sobie coś uszyć na miarę w niskich cenach. Dałam za uszycie dwóch sukienek 130 dh+ własny materiał. Poza medynami znajdziemy też mnóstwo sklepów i centrów handlowych z ubraniami jakie znamy ze starego kontynentu. Królują czarne leginsy, dresy i obcisłe spodnie. Zauważyłam też sporo podróbek topowych marek, jak Louis Vuitton czy LaCoste. Poza tym Maroko słynie z wyrobów skórzanych. Opłaca się kupować kurtki skórzane i torebki. kombinezon damski gotowy 150 Dh (60zł) pocztówka 3-5 (1,20- 2zł) szachy małe drewniane- 150 (60zł) sandałki- 40 Dh (16zł) buty skórzane- 130 Dh (52zł) magnesy na lodówkę 4 za 7Dh każdy (2,8zł) Kosmetyki w Maroku które warto kupić W Maroku znajdziemy świetne kosmetyki rzadko spotykane w Europie. Sa nie tylko tanie, ale ich używanie daje wyjątkowe efekty. Szczególnie spodobały mi się kosmetyki różane. W Maroko znajduje się słynna Dolina Róż, i tłoczy się tam najdroższy na świecie olejek różany. Farbującym włosy na rudo, czarno i brązowo opłaca się kupić hennę do włosów. Super sprawa. Teraz żałuję, że nie odkryłam henny wcześniej. Włosy się nie niszczą jak po zwykłej farbie, a efekty są świetne. Fankom mocnego makijażu oka khal do malowania brwi i kresek na powiekach. Ponoć khale szare mają własnościowi lecznicze i są też używane przez miejscowych mężczyzn. Khal do malowania oczu– 20 Dh (8zł), a innym razem kupiłam 2 takie same za 10Dh (4zł) Olej arganowy. Dobry ma ciemny kolor i mocny zapach orzechów. Ciężko dostać w Marrakeszu przyzwoitą jakość, łatwiej w mniej turystycznych miejscach jak Tetuan. Małe opakowanie oleju arganowego kosztuje 30-60 Dh (12-24zł) Mydło aloesowe– cud miód na piękną skórę (ok. 40Dh- 16zł) Mydło czarne– również cud miód na skórę,wygładza i odmładza. Woda różana (40-60Dh 16-24zł)), dezodorant różany, perfumy( od 100Dh- 40zł)). Podkładka pod kubek Które miasto w Maroku jest najlepsze na zakupy? Moim zdaniem największy wybór jest na souku w Marrakeszu, potem w Fezie. Fez jest dobry na wyroby skórzane, fikuśne rzeźbione w drewnie podstawki na kubki. Na kolejnych miejscach Chefchaouen, szczególnie tkaniny barwione na niebieski, zaś talerze mi się najbardziej podobały w Essanouirze. Rabat ma najlepsze ceny, ale najmniejszy wybór. Na souku w Rabacie najwspanialsze były ciastka z dziurką- cała torebka za zaledwie jeden dirham. Targ w Marrakeszu może wydawać się wielu ludziom bardzo agresywny. Czasami ma się wrażenie że sprzedawcy by nas rozszarpali, aż monety i flaki by z trzewi wyleciały. Moim zdaniem to kwestia asertywności i poczucia humoru. Odbyłam tam kilka świetnych rozmów i wcale mnie nie zmuszali do kupowania. Jeśli ktoś woli delikatniejszy styl handlu albo po prostu nie umie odmawiać, to lepiej robić zakupy w Rabacie, Tangerze, albo Tetuanie. Tamtejsi sprzedawcy są dużo spokojniejsi. Z Doliny Róż warto przywieść wyroby różane, są o wiele lepsze niż w reszcie Maroka. Woda różana, dezodorant różany, perfumy. Żałuję, że nie przywiozłam sobie więcej wody różanej, a takiej samej nie znalazłam w późniejszej podróży. Ceny w Maroko różnią się pomiędzy poszczególnymi miastami. Co ciekawe w stolicy Rabacie na straganach będzie dużo taniej niż w turystycznym Marrakeszu. Choć w przypadku noclegów może być drożej w Rabacie. W końcu do stolicy jeżdżą głównie biznesmeni. Ulica Marakesz Ceny transportu w Maroku: Transport po Maroku jest naprawdę niezły. Do wyboru mamy pociągi, autobusy i samoloty latające po trasach krajowych. Można też podróżować stopem. Na wszystkich stacjach mówią świetnie po francusku. Warto sobie odświeżyć kilka zwrotów ze szkoły. Bilety na autobus najlepiej kupować z wyprzedzeniem co najmniej godzinnym. Marokanie sporo podróżują autobusami i może się zdarzyć, że miejsc braknie. Pociąg Rabat- Fez– druga klasa- 94 Dh (ok. 36 zł) (czas podróży niecałe 3 godziny) Pociąg Tanger- Marrakesz -nocny, wagon sypialny druga klasa, czas podróży 9 godziny- 370 Dh (148zł) Autobus Ourazazat- Marakesz– 70 Dh (28zł) Autobus Marrakesz- Essanouira -85 Dh (34 zł) Autobus nocny Essanouira- Rabat– 100 Dh (40zł) (tak, jest taki:). Bilety dostaniecie bezpośrednio na dworcu, jedzie całą noc i do wygodnych nie należy. Odjazd był o 22H, ale trzeba się zjawić dużo wcześniej, żeby nabyć bilet) Autobus Chefchaouen – Tetuan– 25Dh (10zł) Autobus Tetuan- Tanger– 15Dh (6zł) Do Maroka doleciałam Ryanairem z Krakowa. Bilet kupiłam kilka dni wcześniej za 160zł ( bagaż podręczny). Powrotny kupowałam też parę dni wcześniej. Z rejestrowanym bagażem dałam 250zł. Taksówki w Maroko Po miastach najlepiej poruszać się taksówkami. Dzielą się one na petit taxi- małe taksówki– są one najtańsze i przeznaczone do transportu 1-3 osób, i grand taxi- duże taksówki-dużo droższe i przeznaczone dla wielu osób. Grand taxi często służą jako zbiorowa taksówka i nieraz jadą dopiero, kiedy uzbiera się odpowiednia liczba osób lub kiedy osoby zgodzą się zapłacić ustaloną cenę dla dużej grupy. Taksówkarze często oszukują na cenie. Lepiej wcześniej się dowiedzieć, ile kosztuje przejazd na danej trasie i dopiero wtedy podać kierowcy swoją cenę. W małych miastach typu Tetuan, Ourzazade czy Chefchouen kierowcy są bardziej uczciwi niż w Marrakeszu. Ceny atrakcji w Maroko Ogrody YSL Marakesz -70 Dh (28zł) Muzeum archeologiczne Tetuan- 10Dh (4zł) Studio filmowe Atlas -50 dh (20zł) -przewodnik w cenie. Polecam Muzeum sztuki nowoczesnej Tetuan (super)- za darmo Zwiedzanie szkoły rzemiosła Tetuan- 50 Dh (20zł) Muzeum sztuki nowoczesnej Rabat – 35 Dh (14zł), studenci za darmo Koncert w teatrze w Rabacie- bilet na koncert: 50 Dh (20zł) bilet studencki balkon, 100Dh (40zł) bilet normalny balkon, 200Dh (80zł) miejsca przy scenie bilet normalny Ceny jedzenia w Maroko Bułka z sardynkami Rabat- 20Dh (8zł) Wypasiony obiad z owoców mórz, Rabat 280 Dh (112zł) za dwie osoby ciastka na targowisku w Rabacie ( cały pakiet)- 1Dh Tajin- 0d 40 dp 120 dirhamów- 16-50zł Coca-cola 5,50 Dh (2,20 zł) Mojito w Ourzazat- 60 Dh (24 zł) Spritz w Ourzazade- 70 Dh (28zł) Pizza 25-40 Dh(10-16zł)- wszędzie Ceny noclegów w Maroko Hostel w Tetuanie- 7-8 euro- (32 złote_ Hostel Red Castle w Maroko – 8 euro (32 złote) Hotel Yasmin w Rabacie 2** – 600 Dh – (240 złotych) Hostel Chefchouen – 12 euro- (ok. 48 zł) Hotel Fez- 25 euro- (100 zł) Hotel Tanger – 22 euro- (88zł) ( po negocjacjach, cena z booking 27 euro) Inne: strzyżenie damskie u fryzjera – Rabat 50Dh- (20 zł) Od 35 Dh(14zł) sauna i scrub w hammamie dla lokalsów w Marrakeszu 50 Dh(20zł) pranie z prasowaniem w hostelu tabletka Ella One- bez recepty 150Dh (60zł) Na co uważać, żeby nie stracić pieniędzy Najlepiej uważać na samozwańczych przewodników. Grrówno pokażą, nakłamią co nie miara, a skasować będą chcieli, jak straż miejska za nieprzepisowe parkowanie. Do tego bywają agresywni. Kilka dziewczyn jakie poznałam zostały namówione w agresywny sposób na hennę i mocno za to policzone. Jeśli czegoś się nie opłaca kupować to butów. Przynajmniej ja miałam taką historię. Kupiłam piękne skórzane półbuty i już po paru dniach zaczęły się rozwalać. Widać robią je z najtańszych materiałów. Nie wspomnę, że skóra ma bardzo dziwny, męczący zapach. Jeżeli już się decydujecie na obuwie, to warto je ponaginać, sprawdzić czy nic się nie odkleja. Cenom w Marrakeszu poświęciłam osobny wpis: Ceny w Marrakeszu Meble, Tetuan \ Mebel w szkole rzemiosła w Tetuanie Znajoma za średni dywan dała 400 dolarów+ wysyłka do Stanów. Jeden dywan jest często tkany aż 3 miesiące Targowisko w Marrakeszu Zdobione pudełka na targu w Maroku Najładniejszy magnes na świecie Zobacz moją relacje z Maroko na Youtube

Nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć po naszej wizycie w Essouirze, a już jechaliśmy w stronę kolejnego punktu naszej wyprawy – jednego z największych miast Maroka – Marrakeszu. Essouire dzieli od Marrakeszu zaledwie 180km ładniej, szerokiej, najczęściej dwupasmowej drogi. Na tak krótkim jak na nasze standardy odcinku nie spodziewaliśmy się niczego nadzwyczajnego i zakładaliśmy, że około trzygodzinna podróż minie nam szybko i bezproblemowo. Jak się później okazało myliliśmy się. Początkowo droga mijała nam spokojnie. Na tej „prawie” autostradzie kilometry uciekały nam bardzo szybko. Jednak jakieś 100km przed Marrakeszem spotkała nas mała niespodzianka. Wyjeżdżając z za zakrętu zobaczyliśmy na swojej drodze policjanta, który wymownym ruchem ręki nakazał nam zjechać na pobocze. W samochodzie zapanowała mała konsternacja. Za bardzo nie wiedzieliśmy za co zostaliśmy zatrzymani i co będzie dalej. Przed wyjazdem czytaliśmy wiele forów, porad i blogów osób, które podróżowały po Maroku i w jednej chwili przypomniały nam się porady chłopaków z Paragonu z podróży, żeby podczas kontroli policji włożyć klikadziesiąt MAD-ów w dokumenty. Szybka, choć trochę chaotyczna dyskusja. Co robimy? Wkładamy pieniądze w dokumenty? Ile? Pierwszy raz jesteśmy w takiej sytuacji… Panowie policjanci już zaczynają z nami rozmowę, kiedy niezdarnie, na ich oczach wkładamy do paszportu 50 MAD. W miarę poprawną angielszczyzną jeden z nich prosi nas o dokumenty. Zaczyna tłumaczyć, że przekroczyliśmy prędkość o bagatela 9km/h!!! Jechaliśmy 89km/h na ograniczeniu do 80km/h, co skutkuje mandatem 300MAD, (ok. 150zł). Paulina patrzy na pana policjanta uśmiechając się do niego szeroko i mówi, że przecież 9km/h, to tyle co nic, że w Polsce za takie przekroczenie nikt by nas nie zatrzymał i że nie wiedzieliśmy, że w Maroku jest inaczej. Pan policjant jest nieugięty i pokazuje nam wypisane już mandaty. Dodaje, że gdybyśmy przekroczyli prędkość o 7km/h to nie zatrzymaliby nas. Odpowiadamy, że to już nasze ostatnie dni w Maroku i jak zapłacimy 300 MAD mandatu, to już nie będziemy mieli za co jedzenia kupić. Obiecujemy, że już będziemy jeździć przepisowo. Cała ta konwersacja, samych nas zaczyna już trochę bawić. Paulina sięga do głowy po kolejne pomysły, żeby jakoś wybrnąć z konieczności zapłacenia mandatu. Próbuje z patentem „na studenta”, który też często skutecznie wykorzystywaliśmy (jakby nie było doktorant – też student). Pokazuje swoją międzynarodową legitymację studencką ISIC. Policjanci z każdej strony oglądają kartę ISIC, czytając z zaciekawieniem wszystkie zawarte w niej Informacje. Zaczynają wypytywać o studia i o to co najbardziej podoba nam się w Maroku. Po kilkuminutowej pogawędce oddali nam dokumenty, puścili oczko, i życzyli szerokiej drogi. Odjeżdżając z miejsca „zbrodni”, w lusterku zauważyliśmy że policjanci zamiast wrócić do swoich obowiązków, przez dłuższą chwile stali na środku drogi i machali nam na pożegnanie. Otwieramy paszport, a w nim – nieruszone 50 MAD. Całkiem sympatyczna ta marokańska policja. Pełni wrażeń ruszyliśmy w dalszą drogę. Cała ta sytuacja na pewno na długo zapadnie nam w pamięci. Do Marrakeszu dotarliśmy wieczorem. To co zobaczyliśmy początkowo trochę nas przeraziło. Miasto było niewątpliwie największym ośrodkiem jaki dotychczas odwiedziliśmy w Maroku, a ruch uliczny mógł przyprawić o zawrót głowy. Zasady ruchu drogowego zdawały się tutaj nie istnieć, a chaosu jaki panuje na ulicach nie da się opisać. Jedziemy sobie trzypasmową drogą, a po chwili orientujemy się, że obok nas jadą jeszcze 4 inne auta, 3 skutery i osioł ciągnący wóz. Jazdę po Marrakeszu można bez wątpienia zaliczyć do sportów ekstremalnych. Chcąc nie chcąc musieliśmy się wtopić w ten szalony sznur pojazdów, co niewątpliwie można było uznać za wyczyn. Znalezienie noclegu też nie należało do łatwych rzeczy. Po drodze mijaliśmy tylko drogie, sieciowe hotele. Po ponad godzinnym kręceniu się po ulicach Marrakeszu udało się nam znaleźć względnie odpowiedni dla nas nocleg. Był to i tak najdroższy hotel w jakim spaliśmy podczas tego wyjazdu. Trochę żałowaliśmy, że nie zarezerwowaliśmy czegoś dzień wcześniej przez Internet – co oszczędziłoby nam czas i być może trochę pieniędzy. Niewątpliwą zaletą hotelu było to, że znajdował się w samym sercu miasta ok. 200metrów od Placu Dżamaa al-Fina i najpopularniejszego w Marrakeszu Meczetu Kutubijja. Sam Marrakesz w przeciwieństwie do Essouairy niczym specjalnym nas nie zauroczył. Plac Dzamaa al- Fina, o którym tak dużo czytaliśmy, trochę nas rozczarował. Nie było na nim nic takiego, co przyćmiłoby wcześniej widziane przez nas miejsca. Co prawda byli tutaj zaklinacze węży, gawędziarze oraz cała masa kramików z marokańskimi specjałami, ale widać było tutaj, że to wszystko nastawione było tylko na zdarcie z przyjeżdżających tutaj turystów jak największej ilości dirhamów. Chcąc poprawić trochę raczej kiepskie wrażenie jakie zrobił na nas Marrakesz, wybraliśmy się na zwiedzanie bryczką okolicy. Targowanie się z dorożkarzami trwało chyba dłużej niż sama przejażdzka, która pozwoliła nam zobaczyć Marrakesz z trochę innej perspektywy. Podsumowując, miasto Marrakesz, którego nazwa wzbudza bardzo często spore emocje u ludzi wybierających się do Maroka, nas nie tylko nie powaliło na kolana, ale nawet trochę rozczarowało. Okazało się wielką północno-afrykańską metropolią z nowoczesnymi sklepami i drogimi hotelami. Może to nasze odczucie, bo nie przepadamy za wielkomiejską atmosferą. Zdecydowanie bardziej podobało nam się w spokojnej Essaouirze. Potwierdziło się też to, że chcąc poznać dany kraj, najlepiej udać się w miejsca, które nie są opisane na pierwszych stronach przewodników, gdzie turyści zaglądają rzadko. Wtedy można poczuć klimat i kulturę danego kraju. W Marrakeszu czuliśmy się, jakby każdy chciał zedrzeć z nas choć kilka dirhamów. Najlepszym przykładem był zakup świeżego soku na Placu Dżamaa al-Fina. Cały rząd sprzedawców przekrzykuje się jeden przez drugiego, że mamy kupić sok od niego a nie od kolegi ze stoiska obok. Nas takie sytuacje męczą. W końcu zdecydowaliśmy się na pierwszy kramik z sokami, gdzie Pan nie wydzierał się do nas, tylko sympatycznie zapraszał uśmiechem. Kiedy podeszliśmy do niego i złożyliśmy zamówienie na cztery szklanki soku, jego kolega z konkurencyjnego kramiku głośno nas zwymyślał, że nie wybraliśmy akurat jego. Niezbyt miło wspominamy także nachalnych „przebierańców” paradujących po Placu Dżamaa al-Fina, którzy zagadują i wręcz chwytają za rękę i próbują wymusić zrobienie zdjęcia, żeby później powiedzieć, że musisz za nie zapłacić. Marrakesz opuściliśmy z niewątpliwą ulgą. Tęsknić raczej nie będziemy.

Sprawdź warunki swojej rezerwacji W przypadku rezerwacji dokonanych 6 kwietnia 2020 r. i później zalecamy rozważenie ryzyka wynikającego z obecności koronawirusa (COVID-19) oraz zachęcamy do zapoznania się z rozporządzeniami rządu. Jeśli nie wybierzesz opcji objętej elastycznymi zasadami, możesz nie być uprawniony do zwrotu pieniędzy. Twoja prośba o odwołanie rezerwacji będzie rozpatrywana przez zarząd obiektu na podstawie zasad dotyczących wybranej opcji i prawa konsumenckiego tam, gdzie ma ono zastosowanie. W niepewnych czasach zalecamy rezerwację opcji z bezpłatnym odwołaniem. Jeśli Twoje plany ulegną zmianie, możesz odwołać rezerwację bezpłatnie do momentu upłynięcia terminu bezpłatnego odwołania rezerwacji.

Marrakesh Menara Airport (IATA: RAK, ICAO: GMMX), in French Aéroport de Marrakech Ménara, is the main international gateway to Marrakesh, the capital of the Marrakesh-Safi region in Morocco. Marrakesh Airport is located 5 kilometres from Marrakesh city centre. RAK Airport is a focus city for Royal Air Maroc and Ryanair.

najdroższy hotel w marrakeszu